Aleja jabłoniowa

„Aleja jabłoniowa” - Zimowy trift 

Już dawno stwierdzono, iż jedzenie świeżych owoców i warzyw (mrożone też są dobre), wpływa bardzo korzystnie na organizm człowieka. Aktualnie jesteśmy na etapie pochłaniania dużych ilości jabłek, jednej
z najsmaczniejszych odmian jabłoni - Red Prince (pozyskiwanych systematycznie z pewnego miejsca na tolkmickich wzgórzach). Sama odmiana jabłoni to niemiecka odmiana wyselekcjonowana 1994 roku.
W tym miejscu dochodzimy mniej więcej do tytułu samego tekstu, w którym będzie nieco więcej z przedwojennego przekazu.  Wszystko to z racji historii naszych terenów Elbląga i okolic. Większość osób interesujących się właśnie tą historią, doskonale zdaje sobie sprawę z tego kto tu mieszkał do 1945 roku (nie wdając się oczywiście w rozważania historii „od zarania dziejów”).
Tuż po zachodniej stronie Elbląga, zaraz za Wyspą Spichrzów, rozciągają się tereny dawnego Lasu Olchowego (niem. Ellerwald), nazwa związana z przeważającą ilością drzew olchowych.
Obecnie jest to obszar umiejscowiony pomiędzy rzekami Elbląg i Nogat, korytem Starego Nogatu i Kanałem Jagiellońskim. Współcześnie należy administracyjnie do wsi Władysławowo, Adamowo, Kazimierzowo, Janowo i Józefowo.
Cofając się do czasów założenia naszego grodu w 1237 roku tereny te, nie nadawały się całkowicie do zagospodarowania, nie mówiąc o jakimkolwiek zamieszkaniu. Był to obszar całkowicie zabagniony. Sytuacja ta zmieniła się dopiero po  odcięciu w 1483 roku koryta Starego Nogatu od rzeki Nogat. Otóż już w roku 1495, przekopano jeden odcinek oraz zaadoptowano część odnogi rzeki Elbląg, na poczet Kanału Jagiellońskiego (najstarszy kanał żeglowny polski!).
Na tym obszarze zaczęły pojawiać się pierwsze elementy zagospodarowywania w postaci choćby sezonowego wypasu bydła czy też wyrębu lasu.
Przełomowym okazał się rok 1563, kiedy to mieszczanie elbląscy skierowali prośbę do Rady Miejskiej o uporządkowanie warunków korzystania z terenów Ellerwaldu. 10 lutego 1565 roku Rada Miejska Starego Miasta w ogłoszonym postanowieniu, podzieliła ów teren na 435 działek. Specyficzną istotą tego podziału było „zwierciadlane odbicie” układu przestrzennego Starego Miasta. Oczywiście wraz z podziałem ziemi, należało także wytyczyć całą sieć dróg czyli powstała cała „pajęczyna” z północy na południe oraz z zachodu na wschód.  Powstało także pięć głównych traktów (tzw. trifty), biegnących równolegle do siebie względem rzeki Elbląg czyli od Starego Nogatu do Kanału Jagiellońskiego. Trakty te, przecięte były w połowie tzw. Triftem Poprzecznym.
Każdy z triftów posiadał swoje gwarowe nazwy, oznaczane jednak na mapach numerycznie (np. Erste Trift, Zweite Trift itd.).
Nas interesuje trift drugi (Zweite Trift), zwany gwarowo Buttermilchtrift czyli "maślankowy", przechodzący współcześnie (po stronie zachodniej, poniżej drogi S7) w ulicę Nizinną i Strażniczą.
To właśnie ten odcinek funkcjonował w nazewnictwie jako tzw. Trift Zimowy oraz potoczna nazwa Aleja jabłoniowa.
Skąd w ogóle ten temat?
… żartobliwie można by powiedzieć, że jest zima, zatem jabłka, gruszki i pietruszki, należy jeść.
Na poważnie, to wpadły mi w ręce zeszyty wydawane przez Wernera Grunwalda, przedwojennego mieszkańca Elbląga/Elbinga, tu urodzonego w 1917 roku na ulicy Pływackiej.
Zaczął je wydawać od 1997 roku (razem 13 szt.), zawierając w nich swoją prozę, wiersze oraz wspomnienia czy też różne opisy/skróty historyczne – wszystko to ozdabiane rysunkami, szkicami.  Dochód ze sprzedaży tych zeszytów przeznaczał na kuchnię dla ubogich, funkcjonującą w Kaplicy  
pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa, Sióstr Katarzynek przy ul. Zamkowej w Elblągu.
… o samym Wernerze za chwilę.
Zeszyty nie mają datowania ani numerowania, ale wnioskując z dat na rysunkach, „mój” zeszyt jest z 2004 roku. Na okładce, zgrabna grafika ukazująca właśnie jabłka z tytułem w tle „… der Apfel fāllt nicht weit vom Stamm …” czyli … niedaleko pada jabłko od jabłoni…

Werner Grunwald – poeta, malarz i rysownik – urodził się 4 listopada 1917 r. w Elblągu w domu przy ul. Nowodworskiej (ok. 230 m przed stacją Orlen, jadąc w kierunku Trasy Unii Europejskiej). Młodzieńcze lata spędził w Elblągu przy ul. Pływackiej.
Dzięki jego wrodzonemu talentowi do rysunku, który dostrzegł jeden z ówczesnych elbląskich malarzy Anton Barmwoldt, on to właśnie pomógł mu podjąć studia malarskie na Akademii Sztuki w Królewcu. Umożliwiło mu to pogłębienie wiadomości z dziedziny grafiki użytkowej, reklamy i analizy rysunku.
Po wojnie zamieszkał w Rastede koło Oldenburga. Od 1995 roku (dopiero po śmierci żony) wielokrotnie przyjeżdżał do swojego ukochanego miasta. Nadal uwielbiał rysować, zwłaszcza rodzinne strony. Szkice powstawały w Elblągu oraz w bliższych i dalszych okolicach czy to na Mierzei Wiślanej, nad Zalewem Wiślanym i Jeziorem Druzno a także na Mazurach. Zeszyty z jego rysunkami można było nabyć w Klubie Pangritz, dochody zaś przeznaczone były w całości na kuchnię dla biednych w Elblągu. W roku 2004 przekazał do zbiorów elbląskiego muzeum ponad 80 rysunków, które wykonywał przed wojną. Ostatni raz odwiedził miasto swojego dzieciństwa i młodości w roku 2005, późniejszym przyjazdom przeszkodził podeszły już wiek i postępująca choroba.
Zmarł po długiej chorobie 05.04.2007 r. w Oldenburgu w Niemczech.

Właśnie w tym zeszycie opisana jest wspomniana w tytule „Aleja jabłoniowa”, którą z upodobaniem na koniu przemierzał młody Werner. Jadąc z Kraffohlsdorf (dzisiejsze okolice Bielnika I), tak wybierał trasę powrotu do domu na Tiegenhöfer Chaussee (dzisiejsza Nowodworska) aby właśnie przejechać się „w delikatnej różowo-białej sukience – urzekającej magii kwiatów jabłoni jak żadna inna … doświadczyć wiejskiej drogi, jaki był ruchliwy, niestrudzony zgiełk w tym morzu kwiatów drzew … słyszałem, jak nucą melodie pracowite roje pszczół i głęboki, metaliczny brzęk trzmieli … zatrzymuję się na posiłek, napełniam kieszenie jabłkami”.
Opisana trasa wynosiła mniej więcej ok. 6 km, tak więc jak na przejażdżkę koniem to nie dużo.
Co do samych jabłoni …
W Prusach aleje drzew wzdłuż dróg, rzek i strumieni zaczęto zakładać w pierwszej połowie XVIII wieku. Zwyczaj ten zapoczątkowali królowie Fryderyk Wilhelm I (1713–1740) i jego syn Fryderyk II (1740–1780), a kontynuowali ich następcy. W dekrecie Fryderyka Wilhelma IV z 1841 roku zalecano zachowanie starych i sadzenie nowych alei, zarówno na gruntach państwowych, jak i na prywatnych. Działalność tę popierało założone w 1822 roku na terenie Prus Towarzystwo dla Upiększania Ogrodnictwa.
Zakładanie nowych alei przydrożnych trwało w Prusach Wschodnich do lat 30. XX wieku. Drzewa sadzono przede wszystkim wzdłuż głównych traktów komunikacyjnych. Właściciele prywatnych gruntów obsadzali drzewami drogi prowadzące do folwarków, młynów, stacji kolejowej i sąsiednich majątków.
W Prusach Wschodnich sadzono głównie klony pospolite, lipy i jesiony. Zdarzały się też brzozy i dęby szypułkowe. Rzadziej sadzono graby, jawory i kasztanowce. Sporadycznie pojawiały się buki, dęby czerwone, wiązy, robinie czy klony srebrzyste. Najrzadziej zaś sadzono jarząby szwedzkie. Drogi lokalne obsadzano wierzbami i drzewami owocowymi, głównie jabłoniami. Sadzono też wiśnie, czereśnie czy grusze, które stanowiły swoisty bonus żywieniowy dla mieszkańców.
Edykty i rozporządzenia królewskie nakazywały sadzenie drzew, jednocześnie chroniąc już rosnące.
Za ich niszczenie nakładały surowe kary pieniężne np. 5 talarów od zniszczonego drzewa i cielesne, np. nakaz naprawy uszkodzenia z przywiązanym do nogi kolcem lub z przywiązaniem sprawców do drzewa w godzinach od 10 do 16  i zawieszeniem im na szyi tabliczki „Psujący drzewa”.
Jak pisał Werner Grunwald – „każda osoba mieszkająca na tej trasie (droga wiejska) – bez wyjątku ma obowiązek wziąć to na siebie – zasadzić przynajmniej jedno lub określoną liczbę drzew owocowych na każde dziecko i każde nowe narodzenie”.
… smutna refleksja.
Wraz z postępem technologicznym i modernizacją dróg, drzewa rosnące przy nich zaczęły
być masowo wycinane. Ba, nadal wielu ludzi uznaje je za zagrożenie dla kierowców. Wycinanie pojedynczych drzew jeszcze można zrozumieć, ale wycinanie całych alei przydrożnych – już nie.
Obecnie, aleje jabłoniowe to już wspomnienie. Nie ma już całych ciągów drzew owocowych, zachowały się tylko pojedyncze sztuki jabłoni.
Na samym Trifcie Zimowym czyli wspomnianej Alei jabłoniowej – nie ma już żadnego drzewa owocowego! Przejeżdżając po drogach dawnego Ellerwadu, spotkaliśmy dosłownie pojedyncze sztuki jabłoni (na załączonych zdjęciach). Na Triftach, drzewem dominującym są wszechobecne wierzby, trochę brzóz, topole czy lipy, no czasami świerki. Przy ulicy Nizinnej, zachowało się dawne gospodarstwo, przy którym rosną „ellerwaldzkie” drzewa owocowe, niestety, obecnie jest to potężne śmietnisko tuż przy drodze z nadzwyczaj agresywnym właścicielem. Na zdjęciach dawnego gospodarstwa, – góra śmieci, została „sprzątnięta” przez program Photoshop (musiałem oszczędzić wstydu dla naszych włodarzy, że pozwalają na takie coś!).
Być może kiedyś wrócą takie nasadzenia, wzorem powtórnego sadzenia wierzb, „kołkowania”
przy dawnych miedzach czy rowach.
Tak czy inaczej, zapraszamy na eksplorację „ellerwaldzkich” triftów.

Zapraszamy do galerii zdjęć: https://www.przewodnikelblag.pl/pl/gallery/17/

Opisy zdjęć.
 001. „Aleja jabłoniowa”
     1. Początek Triftu Zimowego, widok na ul. Strażniczą z ul. Grochowskiej.
002. Jabłkowa ciekawostka.
    2. Początek ul. Nizinnej, w kierunku zachodnim.
    3. Początek ul. Nizinnej, w kierunku zachodnim.
    4. Ulica Nizinna, w kierunku zachodnim.
    5. Trift drugi (Zweite Trift), zwany gwarowo Buttermilchtrift czyli "maślankowy", przechodzący
        współcześnie (po stronie zachodniej, poniżej drogi S7) w ulicę Nizinną i Strażniczą
        (od Władysławowa).
    6. Trift drugi (Zweite Trift), zwany gwarowo Buttermilchtrift czyli "maślankowy", przechodzący
        współcześnie (po stronie zachodniej, poniżej drogi S7) w ulicę Nizinną i Strażniczą
        (od Władysławowa). Za tym zakrętem w prawo, kolejny zakręt w lewo i zaczyna się Trift Zimowy.
    7. Ulica Nizinna, dawne gospodarstwo, przy którym rosną „ellerwaldzkie” drzewa owocowe,
        niestety, obecnie jest to potężne śmietnisko tuż przy drodze z nadzwyczaj agresywnym
        właścicielem. Na zdjęciu, które jest opisane – góra śmieci, została „sprzątnięta” przez program
        Photoshop.
   
 8. Ulica Nizinna, dawne gospodarstwo, przy którym rosną „ellerwaldzkie” drzewa owocowe.
    9. Ulica Nizinna, dawne gospodarstwo, przy którym rosną „ellerwaldzkie” drzewa owocowe.
   10. Widok na Władysławowo zza kwitnącej jabłoni. Zarys drzew na horyzoncie, to dawny szlak
         Starego Nogatu.
   11. Widok na Władysławowo zza kwitnącej jabłoni. Zarys drzew na horyzoncie, to dawny szlak
        Starego Nogatu.
   12. „urzekająca magia kwiatów jabłoni”
   13. Jeden z Triftów na Ellerwaldzie, widoczne nasadzenia samych wierzb i topoli.
   14. Jeden z Triftów na Ellerwaldzie, widoczne nasadzenia samych wierzb i topoli.
   15. „delikatna różowo-biała sukienka”.
   16. Samotne jabłonie na drodze koło Wikrowa.
   17. Zeszyt Wernera Grunwalda z 2004 roku. Na okładce, grafika ukazująca jabłka z tytułem
         w tle „… der Apfel fāllt nicht weit vom Stamm …” czyli … niedaleko pada jabłko od jabłoni…
         oraz w środku tekst „- dzięki królewskiemu rozkazowi”.
   18. Rowerzyści na jednym z Triftów.
   19. Samotne jabłonie na drodze koło Wikrowa.
   20. Jeden z Triftów na Ellerwaldzie, widoczne nasadzenia samych wierzb.
     a. Mapa umiejscowienia Triftu Zimowego, sporządzona na podstawie mapy z:   
        http://igrek.amzp.pl
     b. Mapa całego Ellerwaldu z umiejscowieniem Triftu Zimowego, sporządzona na podstawie
        mapy z: http://igrek.amzp.pl
     c. Współczesne umiejscowienie Triftu Zimowego, sporządzone na podstawie mapy z:
        www.openstreetmap.org

...z Elbląga za horyzont